Słuchowisko „Dom w głębi lasu”

Dom w głębi lasu

Lato roku 1997 zapisało się na kartach historii jako czas „powodzi tysiąclecia”, o której do dziś, mimo upływu lat, wspomina się z dreszczem przebiegającym po karku. Jakub Ćwiek, autor wielu uznanych kryminałów, wziął tym razem na warsztat właśnie tę historię, tym straszniejszą, że opartą na faktach, którym nijak nie da się zaprzeczyć. Wydana niedawno powieść „Topiel”, zyskała również nieco inne życie, przedstawione dla odmiany w formie słuchowiska dostępnego na platformie Storytel: „Topiel: Dom w głębi lasu”.

Historia czterech młodych ludzi zaczyna się niewinnie, jak każda opowieść z młodzieńczą werwą i naiwnością w tle. Niezrażeni pogodą, wybierają się w głąb lasu, do samotnej leśniczówki, gdzie mają zamiar świętować rozpoczynające się właśnie wakacje. O tym, że wspomnienia tego lata będą ich prześladować już zawsze, przekonają się szybciej, niż kiedykolwiek by sobie tego życzyli.

Dom w głębi lasu

Topiel: Dom w głębi lasu” przeraża autentycznym realizmem. Słuchowisko, w odróżnieniu od książki szablonowo wydanej w formie audiobooka, rządzi się bowiem swoimi indywidualnymi prawami. We wspaniałe głosy lektorów wpleciono dźwięki kipiącego gniewem żywiołu, dzięki czemu efekt wszechobecnej grozy stał się powalający. Pełzające po ciele emocje, gęsia skórka i poczucie beznadziei towarzyszą czytelnikowi niemal przez cały czas, nadając słuchowisku pewien konkretny rytm. Nadzieje na optymistyczną wersję wydarzeń szybko pryskają, ustępując miejsca trwodze. To prawdziwa, pozbawiona lukru opowieść o trudnych relacjach i przyspieszonym dojrzewaniu, wymuszonym tragicznymi wydarzeniami oraz walką z okrutnym żywiołem. Deszcz dla nikogo nie ma litości, woda wdziera się każdym zakamarkiem, a strach zyskuje namacalny kształt.

Na sentymenty brak tu miejsca, liczy się tylko przetrwanie

Wbrew pozorom, jakie stwarza tak wymagający temat, słuchowisko trwa zaledwie 35 minut i jest to czas wykorzystany w stu procentach genialnie. Żywe obrazy powodują, że praktycznie czuje się zapach gęstego lasu, niemal widzi ścianę ogłuszającej ulewy i rzeczywiście współodczuwa prawdziwe emocje bohaterów. A wszystko to z poziomu własnego, wygodnego fotela lub kanapy. Na tym właśnie polega piękno Storytel, którego bogactwem można cieszyć się z każdego miejsca na świecie, o każdej porze dnia i nocy. I choć nie ciąży nam nic poza własnym smartphonem z dedykowaną aplikacją, wciąż czujemy się jak czytelnicy z prawdziwego zdarzenia. Słuchowisko Jakuba Ćwieka jest także fenomenalnym sposobem na pobudkę w poniedziałkowy poranek. Poranna kawa w drodze do pracy zdecydowanie przestanie być potrzebna, a ciśnienie i tak pozostanie wysokie i utrzyma się do końca dnia.

Storytel

Słuchowiska, jako krótsza, podana w innej formie odsłona literatury, zdobywają coraz większą rzeszę zwolenników. Nie wymagając wiele czasu i zaangażowania, dają poczucie obcowania z kulturą i to na jej najwyższych poziomach. Dzięki oddziaływaniu przy pomocy wielu bodźców, jest to wspaniała przerwa w ciągu dnia i rewelacyjny sposób na pobudzenie szarych komórek do pracy.